To, że uczniowie tworzą lekcję, wiadomo
nie od dziś. Wystarczy tylko uważnie ich obserwować i za nimi podążać.
Tak też było i tym razem. Ale po kolei.
Klasa VIII, a więc ogrom materiału, presja
i czas... Nie wiadomo w co ręce włożyć.
Po omówieniu i przypomnieniu środków
poetyckich zrobiłam kartkówkę ( jak zwykle
zapowiedzianą, żeby dzieciaki mogły się przygotować). W jej trakcie zdałam sobie jednak sprawę, że
uczniowie nie przygotowali się i nie mają szans na dobre oceny. Pomyślałam, że
bez sensu jest wystawianie negatywnych ocen, bowiem nie sprawią one, że
uczniowie nauczą się czegokolwiek. A to przecież mój cel.
Zaczęłam zastanawiać się, jak upiec dwie
pieczenie na jednym ogniu - a więc jak nie stracić lekcji i w końcu zmobilizować
dzieciaki do nauki. I
I w końcu wpadłam na pewien plan!
Poprosiłam uczniów, by po napisaniu
kartkówki odwrócili swe kartki i położyli je na skraju stolików. Zapytałam
jakim poszło. Nie musiałam pytać, ale postanowiłam "grać". Odpowiedź
przecież znałam.
Następnie
zaczęłam mówić dzieciakom, że jeśli przekonają mnie, że nie mam sprawdzać
kartkówek, nie zrobię tego. Postawiłam jednak pewien warunek. Uczniowie musieli
"trafić" i przekonać mnie słowami podobnymi do tych, które napisałam
na kartce. Kartkę odwróciłam, przykleiłam
do tablicy tak, by uczniowie nie widzieli tego, co było na niej napisane ("Jeśli da nam Pani szansę, byśmy raz jeszcze napisali
kartkówkę, to na pewno nauczymy się, dzięki czemu staniemy się mądrzejsi i
lepiej napiszemy test, a Pani zapewne będzie czeprała przyjemność ze
sprawdzania kartkówek, które napiszemy za tydzień. Niech dziś Pani odpocznie,
poczyta ciekawą książkę, za tydzień
ucieszy się Pani z wyników naszej pracy") i zaproponowałam pracę w parach.
Wszyscy zaczęli intensywnie pracować.
Po 10 minutach poprosiłam, by uczniowie zaczęli
mnie przekonywać. W tym samym czasie na tablicy zapisywałam, grupując, argumenty w formie uzasadnienia, sugestii i
apeli, to co mówili. Zaczęła powstawać tabela!
Następnie wprowadziłam pojęcie : perswazji
językowej.
Uczniowie do końca czekali, czy
"trafili", czy będę sprawdzała ich kartkówki czy też nie. A ja już na
początku wiedziałam, jaka będzie decyzja, zważywszy, że pierwsza para uczniów doskonale
wpisała się w tekst tego, co było na karteczce.
Cel został zrealizowany - uczniowie
obiecali mi, że powtórzą środki językowe ( nie wątpię , że to zrobią!) i zrozumieli
( co udowodnili podczas refleksji na zakończenie zajęć) na czym polega
perswazja językowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz